Spontanicznie i absolutnym przypadkiem znalazłem się na Kiełpiniec Blues Festiwal 2014 i mogę szczerze powiedzieć, że jestem oczarowany.
Jest to na pewno impreza muzyczna inna niż wszystkie inne, swojska i rodzinna na 100%.
Scena stoi na paletach w starym, drewnianym gospodarstwie rolnym, znajdującym się w malutkim Kiełpińcu (290 mieszkańców!).
Po drugiej strony ulicy jest zaś typowa wiejska remiza, z typowym wiejskim sklepem i typowymi, podsklepowo-wiejskimi typami Naokoło lasy, ładne jeziorko, cisza, spokój – no i Blues. Po prostu super! Zagrali bardzo fajni muzycy, a końcowy koncert (który przerodził się w meeeeeega jamm session) był taki, że aż iskry szły ze strun i ogień z harmonijek!
Strasznie mi to wszystko przypominało klimat początków wielkich bluesowych sław z lat 30tych, którzy to objeżdżali wszystkie miasta i mieściny w USA, grając dla kogo i gdzie się dało.
Polecam wszystkim! Za rok na pewno będę